Maz za
wczesnie wrocil z delegacji...
- No tak... Moja zona, moj przyjaciel, moje prezerwatywy...
Rozmowa
u psychologa:
- Czy pana zona lubi to samo co pan?
Sedzia
do powodki wnoszacej sprawe o rozwod:
- Czy powodem pani wniosku jest zazdrosc?
- Nie, Wysoki Sadzie, ja nie jestem zazdrosna. Po prostu jest mi za ciasno,
kiedy tak we troje lezymy w lozku.
W
wypozyczalni kaset video:
- Poprosze kasete z filmem porno - mowi kobieta.
- Lubi pani ogladac takie filmy? - dziwi sie wydajacy kasety.
- Nie, to ma byc instruktaz dla mojego meza.
Rozmowa
miedzy kobietami:
- Wszyscy mezczyzni sa jednakowi!
- Nieprawda, moj jest najgorszy!
Kowalska
mowi do meza:
- Skocz do sklepu i kup pol litra oleju.
Po jakims czasie Kowalski wraca.
- Kupiles? - pyta zona.
- Pol litra kupilem, ale na olej juz nie starczylo.
Gabinet
psychiatry.
- Od kiedy wydaje sie panu, ze jest pan ptakiem?
- Odkad zona otiwera okno, zamiast zalozyc mi smycz.
-
Wyobraz sobie, ze zdobylem tylko dwa glosy - uzala sie zonie kandydat na
senatora.
- Zawsze podejrzewalam, ze masz kochanke...
-
Odloz choc raz w zyciu gazete! - wola pani Anna do meza. - Nasza corka wychodzi
za maz!
- To my mamy corke?
Maz
wraca do domu i zastaje w sypialni zone ze swoim przyjacielem.
- No wiesz - krzyczy - taki z ciebie kumpel?! Jak mogles mi cos takiego zrobic?!
- Czemu tak wrzeszczysz? Przeciez ty w tej sypialni robisz dokladnie to samo.
- Tak, ale ja musze!
-
Nie chce wiecej znac swojego meza! Wyobraz sobie, ze mnie uderzyl!
- Kiedy?! Myslalam, ze jest w delegacji...
- Ja tez tak myslalam!
-
Zobacz kochanie, tam stoi ten facet, co mnie wczoraj uratowal, gdy sie topilam...
- Tak, poznaje go, juz mnie dzis trzy razy przepraszal!
-
Wybacz, ze wracam dopiero teraz, ale urzadzilismy z kolegami zawody, kto potrafi
najwiecej wypic...
- Tak?!? No i kto zajal drugie miejsce?!
-
Jak mogles pojsc do biura z dziura w swetrze!?! - strofuje zona meza. - Co sobie
pomysleli twoi koledzy z pokoju?
- Nic nie pomysleli. Obaj sa zonaci...
Zona
wraca do domu z wczasow i zastaje meza z kochanka, rozebranych do naga i
grajacych w karty.
- Co masz na swoje usprawiedliwienie?!? - krzyczy.
- Nie gramy na pieniadze...
-
Niestety, pani meza nie da sie juz uratowac! - stwierdza lekarz wezwany do
wypadku.
Kobieta dostaje ataku histerii, a lekarz pociesza:
- Niech sie pani az tak bardzo nie przejmuje, w koncu wszystkich nas czeka
smierc!
- Przepraszam, panie doktorze, ale z natury jestem taka nerwowa, ze byle
drobiazg wyprowadza mnie z rownowagi!
Ktoregos
dnia siedzialo sobie dwoch rybakow i lowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze
biora, tylko nie nam. Tak bylo i tym razem. Oczywiscie zaden rybak drugiemu
nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzen, ale spytac zawsze mozna. Spytal wiec:
- Jak pan to robi, ze panu tak ryby biora??
I ten, o dziwo powiedzial mu:
- Zawsze przed wyjsciem na polow daje zonie w tylek.
Dlugo nie myslac, pechowy wedkarz poprosil tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wedke, zaraz wroce.
I biegiem popedzil do domu. Zona akurat zmywala podloge kleczac na niej tylem do
drzwi. Maz zas wymierzyl jej klapsa w wypieta czesc ciala. Ona zas na to:
- Ooo, co tak wczesnie dzis, panie listonoszu???
W
nocy zona czule przytula sie do meza i budzi go. - Czego chcesz? - pyta zaspany
maz. - Chlopa! - A skad ja ci chlopa wezme o trzeciej nad ranem?!
Maz
wraca z dlugiej podrozy sluzbowej.
Zona rzuca mu sie na szyje.
- Najdrozszy, jak sie ciesze, ze wreszcie jestes! - wola.
Na to sasiad wali w sciane:
- Ciszej wreszcie! Mam dosc sluchania tego samego co wieczor!
Rozmawia
dwoch kumpli:
- Wiesz Franek chyba rozwiode sie z zona. Zrobila sie strasznie marudna i od 6
miesiecy zanudza mnie o to samo.
- O co?
- Zebym wyniosl choinke na smietnik.
Facet
postanowil sie upic. Wyszedl wczesnie z pracy i poszedl do baru. Tam siedzial
przez pol nocy, no i wyszedl niezle wciety. Przyszedl do domu i po cichu, zeby
nie obudzic zony idzie do sypialni. Mial jednak pecha, bo zle policzyl stopnie i
spadl na plecy. Pech byl jeszcze wiekszy, bo w tylnych kieszeniach zatknal sobie
pare butelek piwa na porannego kaca. Butelki sie rozbily, a o siedzeniu szkoda
mowic... Ale facet nic nie czul, bo pijanym niebiosa bolu oszczedzaja. Idzie
wiec dalej na gore. Dotarl w koncu do sypialni. Zaczyna sie rozbierac i widzi,
ze bielizna cala pokrwawiona. Przyglada sie wiec sobie uwazniej w lustrze i
starannie maskuje wszystkie swoje uszkodzenia tak, zeby nic nie bylo widac, a w
szczegolnosci, zeby zona nie poznala. W koncu stwierdzil, ze wszystko juz jest
OK i poszedl spac.
Rano budzi go zona z pytaniem, gdzie byl przez cala noc. Facet tlumaczy sie wiec,
ze musial do pozna siedziec w pracy itd...
- Od razu widac, ze piles - mowi zona.
- A skad wiesz kochanie, poczulas alkohol?
- Nie, ale domyslilam sie od razu jak zobaczylam, ze cale lustro ktos pooblepial
plastrami.
Dwoch
mlodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak sie tutaj znalazles?
- Jestem kawalerem, lubie wojne wiec poszedlem na ochotnika. A ty?
- Jestem zonaty, lubie spokoj wiec poszedlem na ochotnika.
Kowalska
sie uparla, zeby ja Kowalski zabral na dancing. Dlugo jej tlumaczyl, ze to bez
sensu, ze go to nie bawi, ale wreszcie ustapil. Poszli. Wchodza do lokalu...
- Dzien dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Zona zdziwiona. W
sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Zona jeszcze bardziej zdziwiona. Maz tlumaczy, ze pewnie go z kims myla.
Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Zona zaczyna sie wsciekac. Zaczyna sie wystep. Striptizerka ma wlasnie zdjac
ostatni element odziezy i pyta kto z sali pomoze jej rozwiazac tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego juz Kowalskiej bylo za wiele. Zerwala sie i wybiegla z restauracji.
Kowalski za nia. Wsiedli do taksowki i jada do domu. Kowalska cala droge robi
Kowalskiemu wyrzuty. W koncu kierowca taksowki odwraca glowe i mowi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tosmy jeszcze nie wiezli.
Do
kwiaciarni wchodzi mezczyzna:
- Prosze o bukiet roz. To dla mojej zony - dodaje - lezy w szpitalu.
- Prosze. Dwiescie tysiecy.
- O nie! Taka chora, to ona nie jest!
W
kuchni u Kowalskich zepsul sie kran. Zona prosi Kowalskiego, zeby naprawil.
- A co to ja, hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski.
Nastepnego dnia wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony.
- Kto naprawil kran? - pyta zony.
- Poprosilam sasiada i naprawil.
- I nic za to nie chcial?
- A chcial, chcial! Powiedzial, zebym sie z nim przespala albo zebym mu
zaspiewala.
- No i co mu zaspiewalas?
- A co to ja, spiewaczka jestem?
Jesli
maz wysiada, zeby otworzyc drzwiczki od samochodu swojej zonie, to sa dwie
mozliwosci:
- albo to jest nowy samochod,
- albo to jest nowa zona.
Masztalski
do Ecika:
- Lubisz glupie baby?
- Nie.
- A baby, ktore pija?
- Tyz nie.
- A takie, co nie umiom gotowac?
- Dziepiero nie!
- To po jakiemu lazisz za moja stara?
-
Macie widzenie - mowi straznik wiezienny do Masztalskiego.- Zona przyszla was
odwiedzic.
- O Jezusie! Powiedzcie jej, ze mnie nie ma.
Wzburzona
pani domu oznajmia mezowi:
- Wyobraz sobie: na ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baska...
- Te babskie sprawy i plotki nie obchodza mnie - odpowiada maz zza gazety.
- Jak uwazasz, ale lakiernik mowil, ze auto bedzie gotowe nie wczesniej niz za
tydzien.
-
No i co mowila wychowawczyni o postepach naszego Kazia?
- "Co mowila?", "Co mowila?". To jestes cala ty, wyslalas
mnie na wywiadowke i nawet nie powiedzialas do ktorej szkoly chodzi nasz syn....
-
Co ty robisz w lozku z tym Cyganem?!! - wrzeszczy maz.
- A bo widzisz, on prosil aby mu dac cos zdartego po mezu.
-
Wracasz do domu, zjadasz kolacje i od razu rozkazujesz: "do lozka!". A
przeciez najpierw trzeba porozmawiac o sztuce, o literaturze, o pieknie... -
Poucza zona meza.
Nastepnego dnia po kolacji maz pyta:
- Sluchaj, czy czytalas Rembranta?
- Nie...
- No to do lozka!
-
Mam dla ciebie dobra wiadomosc - mowi zona od progu - od dzis w naszym garazu
jest wjazd nie tylko od przodu, ale i z tylu...
-
Calymi dniami tylko slysze: sukienki, garsonki, halki... Czy ty nie masz innych
zainteresowan?
- A buciki, to co?
Kowalski
przyszedl z pracy zupelnie zalamany.
- Czy ty wiesz, ze koledzy nazywaja mnie krolem rogaczy ? - mowi do zony.
- Jaki tam z ciebie krol ...
Umiera
Angielka. Na lozu smierci mowi do meza:
- Oh Johny, kochalam cie bardzo, ale raz cie zdradzilam. Ten czarny Rolls-Royce,
ktorym tak lubisz jezdzic to wlasnie od niego.
Umiera Francuzka. Na lozu smierci mowi do meza:
- Oh Jean kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Ta willa na
Lazurowym Wybrzezu, ktora tak lubisz, to wlasnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na lozu smierci mowi do meza:
- Oh Wania kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Pamietasz ta
skorzana pilotke, ktora tak bardzo lubiles nosic? To on ci ja wtedy ukradl.
Zona
do meza:
- Kochanie, jakie lubisz kobiety, ladne czy inteligentne?
- Ani jedne, ani drugie, tylko ty mi sie podobasz!
-
Chcialabym kupic dla meza jakies stylowe krzeslo.
- Ludwik ?
- Nie, Czeslaw.
Na
oddziale chirurgicznym leza dwaj panowie, mocno poturbowani.
- Co sie panu stalo? - pyta jeden.
- Wie pan... kupilem zonie samochod. A panu co sie stalo?
- U mnie bylo na odwrot. Ja odmowilem zonie kupna samochodu.
Facet
skarzy sie koledze:
- Ja to mam zone, niechlujna, balaganiare, jaka pyskata. Nigdy nie sprzata.
Budze sie, a tu brud, balagan, nawet wysikac sie nie mozna bo naczynia nieumyte
leza w zlewie.
Do
szpitala dla umyslowo chorych wpada zdenerwowany mezczyzna:
- Czy nikt od was nie uciekl?
- Nie! A dlaczego pan pyta?
- Bo wlasnie ktos porwal moja zone...
-
Dowiedziono, ze na ogol zony odchodza od mezow alkoholikow - mowi prelegent.
Glos z sali:
- A ile trzeba wypic?
-
Czesc stary, slyszalem, ze sie ozeniles.
- Ozenilem sie...
- Musisz byc szczesliwy?
- Musze.
Maz
wraca z pracy i ma wielka ochote przylozyc swojej zonie. Szuka pretekstu.
- Zupa! - wydaje polecenie.
W tym samym momencie na stole pojawia sie talerz goracej, pachnacej zupy.
- Drugie danie!
W tym samym momencie na stol podane zostaje ulubione drugie danie meza. Ten jest
wsciekly, ze zona mu utrudnia.
- Pod stol!
Potulna zona wskakuje pod stol.
- Szczekaj!
- Hau, hau - odzywa sie z pod stolu zona.
- Na swojego szczekasz...!!!
Zaczyna
sie noc poslubna. Maz kladzie dlon na brzuchu zony, piesci ja i mowi:
- Kocham Cie...
- Prosze, troche nizej.
- "KOCHAM CIE" - powtarza maz basem...
Karlik
wraca z wczasow i zona go wypytuje:
- Mow, czy byles mi wierny?
- Oczywiscie, tak jak i ty kochanie.
- Ostatni raz pojechales na wczasy!
-
Ales ty wczoraj byl zalany! Nie wlepili ci przypadkiem mandatu za zaklocanie
ciszy nocnej?
- Mnie nie, tylko mojej starej.
Maz
wyjechal na delegacje i zona zaprosila do domu kochanka. Spolkuja i nagle
slychac pukanie do drzwi. Kobieta mowi:
- To na pewno moj maz, schowaj sie w kuchni.
Okazuje sie jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynaja bara-bara, a tu znowu ktos
puka do drzwi. Niewierna zona ukrywa kochanka w lazience. Otwiera drzwi, a to
trzeci kochanek. Zaczynaja sie wiec zabawiac a tu znow ktos puka.
- To moj maz, ukryj sie w... (kobita sie zastanawia gdzie go schowac bo kuchnia
i lazienka juz zajete, zatrzymuje wzrok na stojacej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje sie, ze to naprawde maz szybciej wrocil. Zabiera sie do zony i nagle z
kuchni wychodzi facet i mowi:
- Z gazem jest juz wszystko w porzadku, biore kase i spadam.
Baraszkuja dalej a z lazienki wychodzi kochanek2 i mowi:
- Spluczka juz nie przecieka. Biore 5 zl i uciekam.
Gostkowi w zbroi jest juz niewygodnie i mysli, jakby sie stamtad wydostac, bo
nie zanosi sie na krotki numerek. W koncu rusza sie i wskazuje na drzwi:
- Na Grunwald tedy?
-
Nie radze panu palic, pic alkoholu i... kochac sie. - mowi lekarz do pacjenta po
ciezkiej chorobie.
Po dwoch miesiacach wstrzemiezliwosci mezczyzna nie wytrzymal i zapalil
papierosa.
- No tak, palic to mozesz... - dogaduje zona.
Rozmawia
dwoch kumpli:
- Co bys zrobil, gdyby zona porzucila cie dla jakiegos innego mezczyzny? Byloby
ci zal?
- Kogo? Jakiegos obcego faceta?
Wraca
maz wczesniej do domu. Zona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim
ubranie. Maz zauwaza jednak obce buty. Porywa siekiere i schodzi do piwnicy Pyta
sie:
- Kto tu?!
Ze stojacego w rogu, trzesacego sie worka dochodzi glos:
- Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...
-
Twoja zona opowiada, ze kupisz jej na imieniny futro z norek...
- Aaaa, niech sobie opowiada...
Malzonkowie
wyjezdzajac na wczasy nad morze, chcac uatrakcyjnic sobie pobyt uzgodnili, ze
beda mogli zdradzic sie po dwa razy. W drodze powrotnej zona nie wytrzymuje i
pyta meza:
- I co, zdradziles mnie?
- Tak, zgodnie z umowa - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetka i raz z blondynka. A ty?
- Tez dwa razy. Raz z zaloga statku i raz z jednostka wojskowa!
-
Czemu tak krzyczales w nocy?
- Mialem straszny sen. Snilo mi sie, ze musze sie ozenic!
- Z kim?
- Znow z toba!!!
Rozmowa
w pociagu:
- Ja, prosze pana, najmilsze godziny zawdzieczam filmom.
- Nie wiedzialem, ze z pana taki kinoman.
- To nie ja chodze do kina, ale moja zona.
Malzonek
wraca cichaczem, pozno do domu.
- Ktora godzina? -pyta zaspana zona.
- Dziesiata - odpowiada maz.
- Tak? Slysze ze wlasnie bije pierwsza...?
- No przeciez zera nie moze wybic, kochanie...
-
Sluchaj, czy patrzysz swojemu mezowi w oczy podczas stosunku?
- Hmm... Raz spojrzalam... Stal w drzwiach.
Podczas
klotni, zona zeby do zywego dopiec mezowi, mowi:
- Jak umrzesz, natychmiast wyjde za maz!
- No wiesz, a co mnie obchodzi nieszczescie obcego czlowieka?!
-
Maz mnie ostatnio zaniedbuje, co robic?!
- Powinna pani podzielac jego zainteresowania. Co meza najbardziej interesuje?
- Szczuple blondynki!
Maz
wraca pozna noca do domu i zeby nie budzic zony rozbiera sie juz w przedpokoju i
nago wslizguje sie do sypialni. Zona jednak sie budzi i widzac golasa zauwaza:
- To dzis przepiles i ubranie?!
Maz
przychodzi do domu, zona caluje go na powitanie. On pyta:
- Wlasnie zgolilem wasy, jak ci sie podobam?
- To ty???
-
Moj sasiad usiluje mnie objac - skarzy sie zona mezowi podczas filmowego seansu.
- Nie przejmuj sie, kiedy zapala swiatlo, na pewno da ci spokoj...
Maz
ogladajac mecz w telewizji, zasnal na kanapie. Zona go budzi:
- Wstawaj, juz dziesiata!
- Tak?! A kto ja strzelil?...
-
Wczoraj poklocilismy sie z zona po raz pierwszy od dnia slubu!
- A o co poszlo?
- Ona chciala na obiad zrobic pieczen, a ja wolalem befsztyki!
- No i jak ci smakowala pieczen?
-
Wiesz, nasz sasiad dwa miesiace temu ogluchl!
- A jak to znosi jego zona?
- Jeszcze nie zauwazyla...
-
Cos ty najlepszego zrobil! - wita zona meza, wracajacego z pracy. - Gosposia
zlozyla wymowienie, bo podobno ordynarnie nawymyslales jej przez telefon...
- A to nie bylas ty?!?
-
No i jak sie skonczyla twoja awantura z tesciowa?
- Aaa! Przyszla do mnie na kolanach!
- Tak? No i co powiedziala?
- Wylaz spod lozka, ty tchorzu!
W
szpitalu:
- Dlaczego do tej pory nie odwiedzila pana zona?
- Bo ona tez lezy w szpitalu.
- Tragedia rodzinna?
- Tak, ale ona pierwsza zaczela.
Kowalska
dokladnie sprawdza garnitur meza po powrocie z pracy, nie znajduje ani jednego
kobiecego wloska i mowi:
- No tak! Ty juz nawet lysej babie nie przepuscisz!!!
Maz
dzwoni do zony i pyta:
- Czy to ty kochanie?
- Tak, a kto mowi?
W
biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatke o tym, jak maz zamordowal zone, bo mu stale przeszukiwala kieszenie...
- I co masz zamiar zrobic z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!
Maz
przylapuje zone z kochankiem w lozku.
- Co tu sie dzieje?!? Kim pan, do diabla, jest?!?
- Moj maz ma racje - mowi kobieta - jak sie pan wlasciwie nazywa?
Przesluchanie
swiadka w sadzie:
- Na jakiej podstawie swiadek utrzymuje, ze oskarzony byl pijany?
- Bo wykrzykiwal, ze nie boi sie zony...
Powinienem
zwolnic swojego kierowce - mowi minister do zony. - Jezdzi jak wariat, juz piaty
raz ledwo uszedlem z zyciem...
- Daj mu jeszcze jedna szanse!
Kobieta
pyta meza:
- Dlaczego nasz sasiad tak klnie?
- Albo mu pies uciekl, albo zona wrocila...
Maz
rano patrzy w lustro i mowi do zony:
- Co sobie pomyslalas wczoraj, jak przyszedlem pijany do domu z tym sincem?
- Jak przyszedles to go wcale nie miales.
Maz
do zony:
- Slyszalas? Wynaleziono kosmetyk, ktory niezawodnie upieksza wszystkie kobiety.
- Nie tylko slyszalam, ale i uzywam go.
- No tak, od razu wiedzialem, ze to jakas lipa.
Przychodzi
facet do domu, patrzy a tu zona kocha sie z innym. Podchodzi i zaczyna zonie
wypominac:
- Jaka ty jestes. Chcialas futro - kupilem Ci, chcialas bizuterie - kupilem Ci,
chcialas samochod - kupilem Ci, chcialas... Czy moglby pan przestac kiedy ja
mowie?
Gdy
zona wszczela kolejna awanture, doprowadzony do ostatecznosci maz krzyczy:
- Nooo, teraz powiem ci cala prawde. Dziesiec lat temu zagwizdalem na taksowke,
nie na ciebie!
Na
jednej z bram wiodacych do raju widac napis: 'Dla pantoflarzy', na drugiej: 'Dla
mezczyzn, ktorzy nie dali sie zdominowac przez kobiety'. Przed pierwsza brama
klebi sie tlum zmarlych, przed druga stoi jedna samotna duszyczka. Podchodzi do
niej swiety Piotr:
- A ty co tu robisz?
- Ja nie wiem, zona kazala mi tu stanac!
Pograzony
w smutku maz mowi do zony:
- Rzucilem papierosy, rzucilem wodke, teraz to juz chyba kolej na ciebie...
Rozmowa
dwoch kumpli:
- Powiedz Karol, kto cie poznal z twoja zona?
- To byl przypadek, nawet nie ma kogo winic.
Filip
skladal wlasnie kolejny pocalunek na ustach pani Maryli, gdy ta nagle wskazujac
palcem okno, pisnela przerazliwie:
- Moj maz!!
Uwodziciel spojrzal na przylepiona do szyby, wykrzywiona ze wscieklosci twarz
mezczyzny i mruknal:
- A to fujara ze mnie! Przeciez on juz od pol godziny sterczy nieruchomo morda w
oknie, a ja myslalem, ze to jakis portret rodzinny ...
Skarzy
sie maz zonie:
- Nasz syn znow podbieral mi pieniadze z portfela.
- Dlaczego myslisz, ze to nasz Kazio? Moze to ja wzielam pieniadze? - broni
matka syna.
- To niemozliwe, w portfelu tym razem cos zostalo...
-
Panie Heniu, co pan sobie mysli? Ja wiem, ze pan sie niedawno ozenil, zona pana
jest wcale, wcale, w dodatku z dobrej rodziny. Ale jak mozna sie tak nieskromnie
zachowywac.
- ???
- Mieszkasz pan na parterze, okien pan wieczorami nie zaslaniasz i takie chopki
pan z zona wyprawiasz po stole, wersalce, w calym mieszkaniu, ze od paru dni
ludzie sie gromadza przed panskimi oknami. Nie wstyd panu?
- Panie Kazimierzu, jak ja panu cos powiem, to pan ze smiechu peknie.
- ???
- Ja dopiero dzis rano wrocilem z Gdanska.
Tesciowa
do ziecia:
- Nie zaslaniaj sie gazeta! Nie udawaj, ze czytasz. Dobrze wiem, ze mnie
slyszysz, bo widze, ze ci sie kolana trzesa...
Facet
u kochanki (maz w delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie.... Babka
niewiele myslac mowi mu:
- Stan na srodku, tak jak jestes - goly, a ja powiem staremu, ze taka statuje
kupilam.
Maz wchodzi rozglada sie, zauwaza
: - A to co??
- No... kupilam taka statuje, znajomi tez maja, teraz taka moda...
Maz machnal reka i poszedl spac. Zona tez. W srodku nocy maz wstaje, idzie do
kuchni, wyciaga chleb, smaruje maselkiem, kladzie szyneczke, serek, ogoreczka...
podchodzi do statui i wrecza ze slowami:
- Posil sie przyjacielu, ja tak trzy dni stalem, zeby choc q*a nakarmila...
-
Dlaczego - pyta zona swego meza - mowi sie o kotach, ze sa okrutne i falszywe?
- Poniewaz to jest prawda, moj kotku - odpowiada maz.
Chwali
sie jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarke zatrudnilem? Zrobila mi porzadek w biurze, o wszystkim
pamieta, a w lozku jest lepsza od mojej zony!
Minal pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, zeby firma
chodzila jak w zegarku. Mowi do kolegi:
- Stary. Pozycz mi tej swojej sekretarki ma miesiac.
- No problem - mowi tamten.
Po miesiacu spotykaja sie.
- I jak?
- Miales racje. Przypilnowala wszystkiego. No, moze w jednym sie pomyliles: W
lozku NIE jest lepsza od twojej zony.
-
Do kogo piszesz ten list? - pyta zona meza.
- Czemu pytasz?
- Oj, ty zawsze musisz wszystko wiedziec! - odpowiada zona.
Kupila
sobie babka w IKEYA'i najnowszy szyk mody: szafa do samodzielnego skladania.
Ale, ze maz jeszcze nie wrocil z pracy wiec postanowila zlozyc ja sama. Zrobila
wszystko jak nalezy. Nagle przejechal tramwaj za oknem i szafa sie rozleciala.
Sprobowala jeszcze raz, dokladnie z instrukcja. Szafa stoi jak malowana. Znowu
przejechal tramwaj i szafa sie rozsypala. Kobita mysli: moze nie mam zdolnosci
do majsterkowania, pojde do sasiada moze on zlozy lepiej. Sasiad przyszedl
popatrzyl w instrukcje i mowi, ze wszystkie czesci sa. Raz dwa trzy poskladal.
Przejechal tramwaj i szafa sie rozpadla. Zlozyl jeszcze raz. Znowu tramwaj i
znowu szafa w czesciach. W koncu sasiad mowi:
- Wie pani co, to zlozymy ja jeszcze raz i ja wejde do szafy i jak bedzie
przejezdzal tramwaj to zobacze co tam puszcza, ze ta szafa sie rozpada. Jak
powiedzial tak i zrobil. W tym momencie do domu przyszedl maz. Patrzy i mowi:
- Jaka sliczna nowa szafa. Podchodzi, otwiera i widzi w srodku schowanego
sasiada.
A sasiad:
- Ja wiem, ze to glupio brzmi, ale ja naprawde czekam na tramwaj.
-
Mija dzis 40 lat od naszego slubu. Moze zarznac kure?
- A co ona winna?
Po
powrocie z pracy maz mowi do zony:
- Czy zauwazylas, ze w dzisiejszej gazecie pisza o nas i o naszym pietnastym
dziecku?
- Tak zauwazylam, ale dlaczego oni pisza o nas w rubryce sportowej?
-
Pani maz wyglada w tym nowym ubraniu wysmienicie!
- To nie jest nowe ubranie, to jest nowy maz.
Pierwsza
w nocy. Kobieta pyta malzonka:
- Kochany, czy kupisz mi futro?
- Kupie.
- Tak sie ciesze!
- Nie ma z czego.
- Dlaczego?
- Bo ja mowie przez sen.
Na
ulicy caluje sie facet z babka. Podchodzi do nich gosc i tak przez ramie zaglada.
Raz zaglada, obchodzi w kolko i znowu zaglada i tak dluzszy czas. W koncu facet
sie zdenerwowal i do goscia:
- Panie co pan zboczeniec jakis?!!!
Gosc:
- Nie, ale zona ma klucze...
W
lozku lezy para. Nagle rozlega sie odglos otwieranych drzwi do domu:
- O Boze! - krzyczy kobieta - moj maz.
On wyskakuje z lozka, chwyta w pospiechu ubranie i chowa sie za kotare. Po
chwili wychodzi jednak z ukrycia i ze zdumieniem rzuca:
- Zaraz, chwileczke! Przeciez to ja jestem twoim mezem!
Do
sypialni wpada maz i wola do lezacej w lozku zony:
- Ubieraj sie szybko! Pozar!!!
Z szafy przerazony meski glos:
- Meble! Ratujcie meble!
U
wrozki:
- Karty mowia, ze maz pania zdradza!
- Oj, chyba rozlozyla pani karty odwrotnie.
-
Panie doktorze, prosze przyjechac do mojej zony!
- A co jej dolega?
- Nie wiem, ale jest tak slaba, ze musialem ja zaniesc do kuchni, zeby mi
zrobila sniadanie !
Mlodzi
malzonkowie zasiadaja do pierwszego obiadu, ktory jest debiutem kulinarnym zony.
- A czym kochanie nadziewalas tego pieczonego kurczaka?
- Niczym. On przeciez nie byl w srodku pusty.....
-
Jestes glupia, podstepna, falszywa, klamiesz, zdradzasz mnie ...
- Moj drogi, przeciez kazdy czlowiek ma jakies drobne wady.
Zona
miala kochanka i razem robili barabara podczas nieobecnosci meza, gdy nagle on
pojawia sie niespodziewanie wczesniej. Zona predko wypedzila kochanka, ktory
nawet sie nie zdazyl ubrac w pospiechu, na balkon, po czym czule wita meza. Mija
kilka chwil a kochanek w tym czasie juz zamarza na balkonie ... i decyduje sie
zapukac do okna, puk puk.. Maz wyglada za przez okno i widzi golego czlowieka,
ktory mu sie tlumaczy:
- Wiesz pan, bylem tam u sasiadow na gorze na imprezie (i kilka kitow tu wstawia)
i .... Dalby mi pan cos abym mogl sie ubrac...
Maz dal biedakowi palto, bo mysli sobie po co czlowiek ma tam marznac, a do zony
mowi:
- Albo nam pietro dobudowali, albo ty kurw*!
Zona
do meza:
- Ktos chodzi po naszym domu...
- To co mam robic?!!!
- Idz obudz psa..
Rozmawiaja
sobie trzy malzonki. Pierwsza mowi:
- Moj sie tak ugania za spodniczkami ze jak widze dzieci na ulicy to zawsze
zastanawiam sie czy to nie jego.
Druga zona:
- Moj tak rzadko sypia w domu ze sie zastanawiam czy on jest ojcem moich dzieci.
Trzecia zona:
- Ja to dopiero mam problem. Moj maz mnie tyle razy oszukal ze ja nie jestem
pewna czy naprawde jestem matka moich dzieci.
-
Dokad tak pedzisz stary?
- Do domu, musze zrobic obiad.
- A co, zona chora?
- Nie, glodna
Mosiek
budzi sie w nocy i widzi, ze z jego loza wystaja TRZY pary nog.
Jeszcze troche zaspany liczy dla pewnosci:
- Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi???
Powtarza:
- Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi???
Wyskakuje z lozka i jeszcze raz liczy:
- Moje nogi, Salci nogi... a ja sie glupi denerwowal!
Mosiek
wpada do mieszkania i przylapuje swoja zone na goracym uczynku.
Zona Moska nie traci glowy i pyta ze zdumieniem:
- Mosiek, ty tutaj? To z kim ja leze w lozku?
Po
powrocie z sanatorium podczas pierwszej nocy maz przez sen ciagle powtarza:
"Basiu, Basiu, Baaaasiuuu".
Rano zona zada wyjasnien.
- Kolo sanatorium bylo gospodarstwo rolne, a tam w zagrodzie stala piekna klacz
o tym imieniu. Chodzilem ja karmic chlebem. Widocznie ona mi sie przysnila -
tlumaczy sie maz.
Minelo kilka dni, maz wraca z pracy i widzi, ze na stole lezy list w rozerwanej
kopercie.
- Od kogo ? - pyta sie maz.
- Ta klacz do ciebie napisala.
-
Czy pani maz tez co wieczor wychodzi na spacer dla zdrowia ?
- Nie, moj pije w domu.
-
W domu czuje sie jak mucha!
- Taki jestes slaby?
- Nie, tylko jak gdzies przysiade, to zaraz zona mnie przegania!
Kazdej
nocy pod okno kobiety, ktorej maz pracuje na trzecia zmiane, przychodzi
mezczyzna, puka w szybe, a kiedy ona podchodzi do okna, to pyta:
- Czy pani ma dupe?
Kobieta nie odpowiada, tylko zdenerwowana zamyka okno. Wreszcie poskarzyla sie
mezowi, zeby choc raz zostal na noc w domu. On zostaje. Poznym wieczorem zjawia
sie pod oknem mezczyzna i jak zwykle pyta:
- Czy pani ma dupe?
- Odpowiedz "mam" - szepcze maz - a ja go walne w glowe.
- Mam! - odpowiada zona.
- To niech pani spyta swego meza, czemu w takim razie chodzi do mojej zony?
-
Kochanie - mowi zaspanym glosem maz - wylacz telewizor, zapal swiatlo i podaj mi
herbate...
- To nie mozliwe - jestesmy w kinie.
Wieczorna
rozmowa malzenstwa w lozu:
- Badz mily i powiedz mi przed snem cos czulego, na przyklad "kocham cie!"...
- Kocham cie!
- Powiedz jeszcze "Moj najdrozszy skarbie!"...
- Moj najdrozszy skarbie!
- I dodaj cos od siebie...
- Dobranoc!
Maz
z zona spia w lozku, a w barku stoi butelka wodki. W pewnym momencie on wstaje,
chce isc do barku. Zona chwyta go za ramie, powala spowrotem na lozko i mowi.
- Jak stoi niech stoi. Moze ktos przyjdzie, moze ja do kogos pojde...
Po pewnym czasie w srodku nocy ona zajmuje sie mezem. Jemu sie naprezyl, ona
zaczyna sie na niego gramolic. On ja za ramie i spowrotem powala na lozko i mowi:
- Jak stoi niech stoi. Moze ktos przyjdzie, moze ja do kogos pojde ...
W
kinie mlodzi ludzie caluja sie z wielkim animuszem. Starsza pani za nimi mowi z
przekasem:
- A nie moglibyscie panstwo robic tego w domu?
- Skadze znowu! - oburza sie mlody mezczyzna. - Moja zona nigdy by do tego nie
dopuscila!
Przychodzi
maz po wyplacie, na gazie, wali piescia w stol i pyta sie:
- Kto tu rzadzi?
Na to zona:
- Ja, czyli Twoja zona, i moja matka, czyli Twoja tesciowa...
- Taaaak? No to sie rzadzcie, bo wlasnie przepilem cala wyplate...
Rozgniewana
zona robi wyrzuty mezowi:
- Znam juz na pamiec wszystkie twoje wykrety, kiedy wracasz do domu pozno w nocy.
Ciekawe co wymyslisz dzisiaj.
- Nic.
- I ty chcesz, zebym w to uwierzyla?
Przyprowadza
jeden pijak drugiego do siebie do domu. Zona i tesciowa skacza kolo nich - moze
wodeczki, moze cos z zakasek itd - a ten drugi sie dziwi:
- Ty, jak ty to zrobiles, ze tak kolo ciebie skacza?
- Bo widzisz: mialem takiego owczarka, co na mnie szczekal. Wiec go ostrzyglem.
Ale szczekal na mnie dalej, wiec ostrzyglem go drugi raz. A ze szczekal na mnie
dalej - to go zabilem.
- No i co z tego?
- One sa po drugim strzyzeniu.
Malzenstwo
wybralo sie do ZOO. Przed klatka z dorodnym gorylem zona mowi:
- Przyjrzyj mu sie! Tak wlasnie powinien wygladac prawdziwy mezczyzna - te
bicepsy, ten dziki wzrok, ta postura...
W tym momencie goryl wyciaga lape, wciaga kobiete do klatki i wykazuje
jednoznaczne zamiary. Zona wola do meza:
- Ratuj mnie! Na co czekasz?
- A powiedz mu teraz, ze cie boli glowa...
Zona
ustalila z mezem, ze jezeli przyjdzie mu ochota, zeby sie z nia p*.*yc, to
delikatnie np. przy dzieciach, zapyta 'Czy pralka dziala?'.
Pierwszego dnia maz pyta:
- Czy, pralka dziala?
- Nie, pralka zepsuta.
Nastepnego dnia...
- Pralka dziala?
- Nie, dzis tez nie dziala.
Trzeciego dnia:
- Pralka dziala?
- Nie, zepsuta.
No to sie stary wkurzyl, poszedl do pokoju i sie zamknal (w pokoju).
Przychodzi zona.
- Przepraszam... Pralka juz dziala...
- Nie trzeba, zrobilem pranie reczne.
Rozmowa
malzenska w Hollywood:
Pijany maz wraca do domu:
- Gdzie sie podzialo honorarium? - pyta zona.
- "Przeminelo z wiatrem"...
- Kiedy to sie stalo?
- "W samo poludnie"...
- Kto cie tak urzadzil?
- "Ostatni Mohikanin"...
- A co na to policja?
- "Milczenie owiec"...
Maz
wraca z pracy, zastaje swoja zone w lozku z kochankiem. Staje jak wryty.
- Jurek - mowi zona - ty sie nie gap, ty sie ucz!
Maz
do zony:
- Co to ma znaczyc? Znalazlem w twojej torebce list z biura matrymonialnego, ze
beda mieli propozycje na twoja oferte?
- Och nie gniewaj sie, to stare dzieje.
- ????
- No, wtedy kiedy byles tak ciezko chory...
Pewne
malzenstwo ma "ciche dni". Wieczorem maz pisze kartke do zony:
'Stara, obudz mnie o piatej.'
Nazajutrz maz budzi sie o siodmej i spostrzega na stole kartke:
'Stary wstawaj, juz piata...!'
Malzonka
Mietka wraca z wczasow z Bulgarii.. Maz pyta jadowicie:
- Ile tym razem zarobilas??
Ta odpowiada rezolutnie:
- Tysiac dolarow!!
- Ja za ciebie nie dalbym nawet dolara..
- A ja i wiecej nie bralam!!
W
drodze do nieba spotykaja sie dusze dwoch facetow i zaczynaja rozmowe:
- Ja zmarlem przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzymal..
- Ja zmarlem ze zdziwienia..
- Jak to ze zdziwienia?
- Wracam wczesniej z pracy, widze gola zone w lozku, no to szukam faceta.
Sprawdzam pod lozkiem, za szafa, w szafie, na balkonie, w lazience, w kuchni,
jednym slowem wszedzie i nie moge go znalezc. I z tego zdziwienia umarlem.
- Oj, zebys ty wtedy zajrzal do lodowki, to obaj bysmy zyli.
-
Wyobraz sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu i zastaje moja zone w
lozku z jakims Francuzem..
- I co powiedziales??
- A co mialem powiedziec?? Przeciez wiesz, ze nie znam francuskiego..
-
O co tak sie wczoraj twoja zona awanturowala?
- To z powodu listu.
- Zapomniales wyslac?
- Nie, zapomnialem zniszczyc.
Zona
w czasie stosunku pyta sie meza:
- A jesli urodzi sie nam dziecko to jak damy mu na imie ?
Maz bierze prezerwatywe i robi jeden supelek, drugi, trzeci, po dwudziestym mowi:
- Jesli sie stad wydostanie to nazwiemy go MacGaywer.
Wielkie
sympozjum nt. "Czy mezczyzna powinien miec zone, czy kochanke?"
Lekarz stwierdza, ze przede wszystkim zone bo to zdrowie seksualne...
Psycholog, ze kochanke, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogole sie stara..
Naukowiec dowodzi, ze i zone i kochanke, bo zona mysli, ze jest u kochanki,
kochanka, ze u zony, a on tup tup tup i do biblioteki....
Pan
Wladek wraca po alkoholowym przyjeciu do domu. Puka do drzwi.
- To ty Wladek? - pyta sie przez drzwi zona.
Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do lozka. Po chwili znowu slyszy pukanie.
- Wladek, czy to ty pukasz?
Cisza, wiec zona na dobre udaje sie na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi
swojego meza siedzacego na wycieraczce i trzesacego sie z zimna.
- Wladziu, to ty pukales w nocy?
- Ja...
- To dlaczego nie odpowiadales na moje pytania?
- Jak to nie odpowiadalem, kiwalem glowa...
-
Chodz! - wola namietnie zona z sypialni.
Maz wstaje i zaczyna krecic sie po pokoju.
- Chodz szybciej!
- No przeciez chodze... - denerwuje sie maz.
Podczas
nocy poslubnej mlody malzonek po wejsciu do lozka odwrocil sie tylem do zony i
ulozyl do snu.
- Wiesz - mowi zona - a moja mama to mnie zawsze przed snem troche popiescila...
- No, przeciez nie bede w srodku nocy po twoja mame lecial...
Siedzi
maz w WC i probuje zrobic kupe. Ciezko mu idzie bo ma zatwardzenie, postekuje
cicho jak to w takich przypadkach.
Obok drzwi przechodzi zona i widzac, ze w WC swieci sie swiatlo gasi je bez
zastanowienia. I wtedy nagle ze srodka dobiega glosne wycie:
- AAAAaaaaaaa... OjOjOj.....oooooooOOOoooo AjAjaaaajAAAA...!!
Na to wystraszona zona zapala swiatlo i zaglada do srodka przestraszona. Maz
siedzi z wytrzeszczonymi oczami ale juz nie drze sie. Popatrzyl na swoja stara i
powiedzial:
- A to ty, a juz myslalem, ze mi oczy pekly!
Mloda
zona do meza przy sniadaniu:
- Wiesz, kochanie, dzisiejszej nocy snilo mi sie...
Maz wzdycha, wstaje od stolu i pyta:
- Ile ci na to potrzeba?
-
Mezu, usmazyc ci jajka? - pyta zona.
- Cycki se usmaz! - pada odpowiedz.
-
Do czego mozna porownac narzeczona?
- Do butelki dobrego wina.
- A zone?
- Do butelki po winie...
-
Kochana, dlaczego do naszej sypialni wstawilas ten duzy wieszak? - pyta maz
zone.
- Bo chcialam, aby w naszej sypialni wreszcie cos stalo...
W
25-ta rocznice slubu para spozywa uroczysty obiad w milczeniu. W pewnej chwili
zona mowi do meza:
- Wiesz. Jak pomysle sobie ze to juz 25 lat to mi sie cieplo robi kolo serca.
- Nie truj. Po prostu biust ci wpadl do zupy.
Seksuologa
wychodzacego z gabinetu zatrzymuje mezczyzna.
- Panie doktorze, juz rok temu wzielismy slub i bardzo chcielibysmy miec dzieci,
ale nie wiemy, jak to sie robi...
- Bardzo sie spiesze i nie wiem, jak to panu wytlumaczyc... Widzi pan te dwa psy
na trawniku? To wlasnie tak sie robi dzieci!
Po trzech miesiacach lekarza odwiedza ten sam mezczyzna.
- Bedziemy mieli dziecko!
- Wspaniale! A nie mieliscie z tym zadnych klopotow?
- Owszem, na poczatku zona nie chciala tego robic na trawniku.
Rozmowa
dwoch kolegow:
- Slyszalem, ze sa w sprzedazy takie szkla, przez ktore wszystko wydaje sie
piekniejsze, nawet wlasna zona...
- Znam je juz od lat. Sa dobre, tylko stale trzeba je napelniac...
Zona
pokazuje mezowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mowi:
- Chcialabym miec takie futro...
Na co maz zza gazety:
- To zryj whiskas.
-
Kto ci podbil oko?
- Wyciagalem dziewczyne z wody...
- I ona cie tak urzadzila?
- Nie, akurat wtedy zona weszla do lazienki.
Podczas
przyjecia pani domu nalewajac gosciom alkohol nieustannie omija kieliszek
jednego z gosci. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta:
- A dlaczego mi pani nie nalewa?
- To pan nie jest abstynentem?
- Nie, ja jestem impotentem.
- No wlasnie, maz mi mowil, ze panu to nie warto dawac...
-
Kochanie, czy nie krepuje cie gdy musisz sie rozbierac do naga w czasie wizyty u
ginekologa? - pyta sie maz zony.
- Dlaczego bym sie miala krepowac, przeciez to taki sam mezczyzna jak wszyscy
inni.
Zona
podaje z grozna mina kartke mezowi. On czyta:
- Kochany Stasiu, pamietasz ostatnie wakacje? Ten zachod slonca, ktory razem
podziwialismy? Wyobraz sobie, ze wtedy nie tylko slonce zaszlo....
Maz
do zony:
- Kochanie, usiadz. Mam dla ciebie dwie wiadomosci: dobra i zla.
- Powiedz mi najpierw ta zla - mowi zona.
- No wiec... Jestem kobieta uwieziona w meskim ciele - wyznaje zazenowany maz.
- O Boze ! - zona rozpacza - No a ta dobra wiadomosc?
- Jestem lesbijka.
Jaka
zona moze dac ci szczescie?
Cudza!
Zmeczony
gornik wraca z pracy do domu. Zonie zebralo sie na amory.
- Wybacz kochanie ale dzisiaj nie mam glowy do dupczenia.
Wraca
z pracy zmeczony, glodny maz. Troskliwa zona pyta sie:
- Pewnie jestes glodny? Moze otworze ci puszke?
- Cipuszke pozniej, najpierw daj cos jesc.
Pewna
facetka chciala sie przypodobac mezowi, wiec poszla do fryzjera i "strzelila"
sobie extra fryz. Przychodzi do domu .. a maz nic.. czyta gazete nawet nie
zauwazyl zadnej zmiany.. Na nastepny dzien mysli: "Trzeba sobie zrobic
porzadny makijaz to na pewno zauwazy.." Tak tez zrobila. Przychodzi do domu
a maz nic nie zauwazyl.
Facetka na trzeci dzien poszla kupic jakies wdzianko. Ale maz nic dalej nie
zauwazyl. Wiec sobie mysli: 'On mnie w ogole nie zauwaza. Jutro zaloze maske
przeciwgazowa..'
Nazajutrz siedza sobie przy obiadku. Maz spoglada znad gazety, patrzy, patrzy i
mowi:
- A cos ty sobie ku..a brwi ogolila???!?
Pani
Kowalska, czy pani wie, ze moj maz to 300 procentowy impotent ?
- 300 procentowy ?
- Ano tak, do wczoraj to on byl 100 procentowy, ale wczoraj spadl z drabiny,
zlamal sobie palec i zebami odgryzl jezyk...
Maz
po dwoch latach wraca z wojska:
- Chodz, Hanus, pokochamy sie.
- Nie moge, mam okres...
- To od dolu!
- Mam hemoroidy...
- Tak?! To moze powiesz jeszcze, ze cie zeby bola?
Pewna
kobieta przechodzila obok domu publicznego, gdzie odbywala sie wyprzedaz
sprzetow. Kupila papuge w klatce, przyniosla ja do domu. Klatka byla przykryta
plachta, ktora kobieta podniosla.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa sie papuga.
Kobieta szybko zakryla z powrotem klatke plachta. Po jakims czasie ze szkoly
przychodza corki i dopominaja sie, aby im pokazac papuge. Matka postanawia
zaryzykowac i odkrywa klatke:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy maz i tez chce widziec
papuge. Kobieta postanawia dac jej ostatnia szanse i odkrywa klatke:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmus ten sam stary,
wierny klient.....
Spotkaly
sie dwie przyjaciolki:
- Podobno wyszlas za maz?
- Tak i nie zaluje tego kroku.
- Ja nie wyszlam za maz, ale tez kroku nie zaluje...
On
i ona siedza (blisko siebie) na kanapce. Dzwoni telefon. Ona odbiera.
- Kto dzwonil?
- Moj maz.
- O! Co mowil?
- Ze spozni sie do domu, bo gra z toba w brydza...
Mloda
malzonka skarzy sie, ze maz nie chce z nia wspolzyc:
- Wiesz moja droga, musisz zadbac o siebie, o swoja higiene osobista. Wykap sie,
kup dobre perfumy, ladna bielizne - radzi kolezanka.
Niechciana malzonka kupila caly flakon wody brzozowej, dokladnie sie nia
wysmarowala i w nocy zaczyna dobierac sie do meza. Ten wcale nie przejawia
ochoty na milosne igraszki. Zawiedziona malzonka pyta:
- Nie czujesz jak pachne?
Maz przez chwile skupia uwage na zapachu zony, po czym mowi:
- Wiesz, pachniesz tak, jak gdyby kto sie zesral w lasku brzozowym...
Rozmawiaja
dwie mlode malzonki:
- Wyobraz sobie, jaka wczoraj strzelilam gafe. Podalam mezowi na sniadanie
platki mydlane zamiast owsianych.
- I co on na to?
- Strasznie sie spienil...
-
Czy ty wiesz kochana, ze moj maz ma granatowego malucha?
- Tak? Kupil?
- Nie, przytrzasnal drzwiami...
Maz
dzwoni do z pracy do domu.
- Kochanie, wroce dzisiaj nieco pozniej. Wiesz, przyjechala dzisiaj do nas
zagraniczna delegacja. Bedziemy z nimi omawiac szczegoly kontraktu...
- Akurat, ja cie dobrze znam. Wrocisz o czwartej nad ranem, pijany w sztok i bez
pieniedzy.
Po 22-giej maz znowu dzwoni do domu i nieco "zmeczonym" glosem mowi:
- Kochanie, juz za godzine bede w domu. Te negocjacje nieco sie przedluzyly, ale
niedlugo koniec.
- Akurat, ja cie dobrze znam. Wrocisz o czwartej nad ranem pijany w sztok i bez
pieniedzy.
Jest czwarta rano. Facet stoi przed drzwiami swojego domu. Jest pijany w sztok i
bez pieniedzy. Kiwa sie nad wycieraczka i mruczy:
- No i wykrakala...
-
Dlaczego pozwana podrapala meza? Czyzby nie wiedziala, ze maz to glowa rodziny?
- To juz nie wolno podrapac sie po glowie?
Maz
niespodziewanie wraca do domu i nieomal przylapuje zone z kochankiem w lozku. W
ostatnim momencie kochanek wyskakuje przez okno i przypomina sobie, ze bylo to
VII pietro bez windy. Leci jak kamien w dol i mysli:
- Boze, jaki ze mnie idiota! A po ch*j mnie to bylo! Siedzialbym w domu przed
telewizorem, z dzieciakami na kolanach, w cieplych kapciach. Zona wlasnie
podawalaby kolacje, a potem... Gdzie mnie do diabla ponioslo!
Spada prosto w zaspe sniezna bez szwanku. Wstaje, otrzepuje sie i mowi:
- Niedobrze z moimi nerwami, jezeli tak latwo przychodza czlowiekowi glupie
mysli do glowy.
Napie*.*lony
w 3 dupy maz wraca, slaniajac sie na nogach, do domu przed switem, ciagnac za
soba odrobine rozmemlana panienke.
- Gdzies ty byl?! - wykrzykuje zona - I skad sie wziela ta lafirynda?!
- Ciii, sloneczko najmilsze - mowi maz - glowa mnie boli.
A do panienki zwraca sie z dyskretnym usmiechem:
- No sama jej powiedz, Lilus, ze jestes moja siostra!
W
niedzielne popoludnie przed telewizorem zona rozwiazuje krzyzowke, natomiast maz
pograzyl sie w lekturze swojej ulubionej "Gazety Wyborczej".
- Kochanie, co oznacza wyraz 'konsternacja'? - pyta zona.
- Wytlumacze ci to kochanie na przykladzie. Wyobraz sobie, ze powracasz
niespodziewanie do domu i zastajesz mnie w lozku z obca kobieta. To bylaby
wlasnie 'konsternacja'.
- Zaczekaj... Chyba rozumiem, ale sprawdzmy to lepiej na moim przykladzie.
Wyobrazmy sobie taka sytuacje, ze to ty powracasz niespodziewanie z delegacji i
zastajesz mnie w naszej sypialni z jakims obcym mezczyzna. Czy wlasnie wtedy
nastepuje 'konsternacja'?
- Alez kochanie! - oburza sie malzonek i wali w podloge gazeta - Ty zupelnie
konsternacji od zwyklego kurestwa nie potrafisz odroznic!
Podczas
bara bara malzonki z kochankiem rozlega sie gniewne pukanie do drzwi.
- To maz wrocil! - mowi zona.
Przerazony kochanek wybiega na balkon, przesadza jednym susem barierke, zawiesza
sie na rekach i z przymknietymi oczyma oczekuje switu, aby ocenic wysokosc
czekajacego go nieuchronnie skoku w kamienista przepasc...
- Co pan tu robi?! - pyta o swicie dozorca.
- Wisze... - odpowiada nieszczesny kochanek.
- No to wis pan sobie, wis... Tylko moglbys pan nogi podkurczyc, bo zamiatac
podworka nie moge.
-
Kim jest ta kobieta, z ktora widzialem cie wczoraj na przyjeciu?
- Moja druga zona.
- A co sie stalo z pierwsza?
- Zostala w domu.
-
Moje dzieci sa malo uzdolnione.
- To przestan sypiac ze swoja zona.
-
Teraz zostalas mi tylko ty! - powiedzial do zony z placzem lesniczy, ktoremu
zdechl pies.
Zona
do kochanka w lozku:
- Pamietaj, jak wejdzie moj maz, to udajemy, ze sie nie znamy.
Maz
po tegiej popijawie wraca nad ranem do domu. Wita go grobowa cisza.
- No rzesz zacznij, stara, ta swa litanie, bo nie trafie do lozka!
Rozmawiaja
dwie zony biznesmenow:
- Slyszalam, ze oprocz meza masz jeszcze kochanka?
- Co sie tak dziwisz? Pieniadze to nie wszystko. Musze miec troche przyjemnosci.
Jakas
parka uprawia seks. W pewnym momencie rozlega sie dzwonek do drzwi.
Kobieta krzyczy do faceta:
- Uciekaj, to moj maz!
Facet w poplochu ucieka na zyrandol.
Wchodzi maz i pyta sie kobiety:
- Dlaczego lezysz nago w lozku ?
Kobieta odpowiada:
- Aaa, wlasnie spalam..
Maz:
- A ten facet ?
Kobieta:
- A to malarz, przyszedl malowac sufit!
Maz:
- Tak, wlasnie widze. Jeszcze mu farba z pedzla kapie....
Mlode
malzenstwo spaceruje po parku. Patrza na dwa plywajace i tulace sie do siebie
labedzie.
- Zosiu, a moze bysmy zrobili to samo, co one...?
- Oszalales ?! Dla twojej przyjemnosci nie bede tylka w wodzie moczyc!
-
Gdzie byles? - pyta sie zona swojego meza, ktory wrocil do domu nad ranem.
- U kolegi.
- Ty pedale!
-
Wez mnie - namietnie mruczy zona.
- Oszalalas? Przeciez ja nigdzie nie wychodze!
W
poradni seksuologicznej przeprowadzono ankiete wsrod par malzenskich
zglaszajacych sie po porade. Na pytanie: "Co robia mezowie po odbytym
stosunku?" otrzymano nastepujace odpowiedzi:
- 5% mezczyzn odwraca sie na drugi bok i zasypia,
- 5% wychodzi do lazienki,
- 90% ubiera sie i ...wraca do domu.
Zona
wyrzuca mezowi:
- Dziwny jestes. Pol roku zastanawiasz sie jaki model samochodu kupic, a mnie
zaproponowales malzenstwo juz po dwoch tygodniach znajomosci.
- Co ty chcesz? Samochod to powazna sprawa!
|