KAWAL
MIESIACA:
Do
lekarza
psychiatry
przychodzi
facetka
i
mowi:
-
Panie
doktorze,
z
moim
mezem
dzieje
sie
cos
dziwnego.
Jak
wypije
kawe,
wpada
w
szal
i
zjada
cala
filizanke.
Zostawia
tylko
uszko.
-
A
to
faktycznie
dziwne.
Uszko
jest
najlepsze.
O policjantach
Dwaj
policjanci wybrali sie w podroz sluzbowa. W hotelu jednego zakwaterowano w
pokoju numer 23, drugiego - pod numerem 24. Zgodnie z norma po skonczonej pracy
wybrali sie do kosciola. Konczy sie msza, ksiadz mowi:
- Przekazcie sobie znak pokoju.
Obaj mundurowi patrza na siebie i mowia:
- Dwadziescia trzy.
- Dwadziescia cztery.
Policjant
pojechal na wczasy do Zakopanego.
- No i jak? Ladnie tam? -- pytaja sie go koledzy po powrocie.
- Trudno powiedziec - mowi policjant - gory wszystko zaslaniaja.
-
Dlaczego nie byliscie w pracy?
- Mialem zapalenie ucha srodkowego...
- Nie bujajcie, kapralu, przeciez ucho jest lewe i prawe.
Policjant
do kolegi:
- Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana?
- Nie, ale tam stoi facet wygladajacy na profesora, spytaj sie go.
Policjant, podchodzi i pyta:
- Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?
- To taka rokokowa kokota.
Drugi policjant pyta:
- I co ci powiedzial?
- Eee tam, to jakis jakala.
-
Niektorzy z was uzywaja slow ktorych nie rozumieja i potem ludzie sie z nas
smieja, a o policji wciaz kraza dowcipy - mowi komisarz na odprawie.
- Czy to alibi do mnie? - pyta jeden z podwladnych.
Policjant
w ksiegarni:
- Prosze o cos gleboko intelektualnego, pobudzajacego do myslenia.
- Moze Kafke?
- Dziekuje, juz pilem.
Na
balu milicjantow:
- Czemu pan tak sie szybko kreci? Przeciez to wolny taniec!
- Oj nie taki wolny! Na plycie jest wyraznie napisane "33 obroty na
minute"!
Akcja
MO.
- Jak mogliscie do tego dopuscic, zeby ten przestepca wam sie wymknal!!!
Przeciez wyraznie mowilem, zebyscie obstawili wszystkie wyjscia!!!
- Ale on widocznie wymknal sie wejsciem!
Wchodzi
policjant do biblioteki, a zdziwiona bibliotekarka pyta sie:
- Co, deszcz pada ?
Dlaczego
policjanci nosza szpilke w klapie?
- Co dwie glowy to nie jedna!
Zona
wysyla meza-policjanta do sklepu po zapalki:
- Tylko kup dobre zapalki, zeby sie dobrze palily - dodaje.
Po kwadransie policjant wraca, kladzie pudelko na stole i mowi zadowolony:
- Bardzo dobre zapalki. Wyprobowalem w sklepie. Wszystkie sie pala.
W
czasach, gdy mielismy jeszcze milicje, a nie policje, pewien milicjant przyniosl
do domu wykrywacz klamstw, ktory na wypowiedziane klamstwo reagowal dzwiekiem
"Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mowi:
- Dostalem dzisiaj piatke z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego klamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawalam w
szkole same piatki.
- Piiii!
- No niech bedzie - czworki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho juz, przynosilam same dwoje - odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa sie ojciec:
- A jak ja chodzilem do szkoly....
- Piiii!
Idzie
policjant sie odlac. Po jakims czasie wychodzi z krzakow caly osikany.
- Co sie stalo? - pyta sie kumpel.
- Wyjalem nie ta pale.
Dwaj
policjanci spotykaja lezacego na chodniku pijaka. Pijak:
- Tu Radio Wolna Europa, tu Radio Wolna Europa ...
Blyskawicznie sprawdzaja w instrukcji, co nalezy zrobic w takiej sytuacji. Po
chwili klada sie obok niego i mowia:
- Bzzzzzzzzzzzz Zagluszamy.
Idzie
sobie policjant i spotyka swojego kolege, ktory kopie dol.
- Co robisz ?
- Kopie dolek, bo potrzebne mi zdjecie od pasa.
Po pewnym czasie wraca i widzi, ze tamten wykopal 5 dolkow.
- Po co ci az piec dolkow?
- Bo potrzebuje 5 zdjec.
Egzamin
w Wyzszej szkole policyjnej w Warszawie:
- Jakiego koloru jest bialy maluch?
Policjant (kandydat) nie wie.
- No niech pan pomysli, jakiego koloru jest bialy maluch.
Po kilku minutach policjant sie usmiecha i mowi:
- Bialy!!!
- Bardzo dobrze, widac ze sie Pan duzo uczyl!, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi
ma dwudrzwiowy samochod?
Policjant mysli, mysli, mysli, i wola uradowany:
- Bialy!!!
Policjant
rozklada metr krawiecki na jezdni. Kolega pyta sie co robi:
- Niektorzy przyjezdzaja do pracy metrem, ale jak do cholery to robia?
Policjant
zamknal sie w komorce i przez kilka dni rozbieral swoj nowo kupiony samochod na
czesci.
Zona sie pyta:
- Po co to robisz?
- Poprzedni wlasciciel powiedzial mi, ze wlozyl w niego 5 milionow!!
Policjant
sklada raport:
- Panie komisarzu, podczas dzisiejszej sluzby nic sie nie wydarzylo, no.. moze
ta naga kobieta w parku.
- Zignorowaliscie ja?
- Tak, ja raz, a kolega dwa razy!
Dwaj
policjanci obserwuja helikopter:
- Te Franek, dlaczego ten helikopter od 15 minut wisi nieruchomo w powietrzu??
- Moze skonczylo mu sie paliwo...
Jak
3 policjantow otwiera konserwe?
Siadaja wokol stolu, jeden puka w puszke i mowi:
- Policja! Otwierac. Jestescie otoczeni!
Dwaj
policjanci przed pomnikiem Chopina w Lazienkach.
- Spojrz, Chopin!
- Eee, co ty to przeciez Intervizjon.
Idzie
policjant z psem, a z naprzeciwka jakis pijaczek:
- Co to za swinie prowadzisz na smyczy???
- To nie swinia, to pies - poprawia policjant.
- Nnnie do ciebie mowie...
Policjant
do policjanta:
- Ty, czy lotnia to ptak drapiezny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj caly magazynek wystrzelalem, zanim puscil czlowieka.
W
ksiegarni zomowiec prosi o cos lekkiego do czytania.
- No... (zastanawia sie sprzedawca) - Mamy "W pustyni i w puszczy"...
- Dobra. Wezme "W puszczy".
W
nocy w koszarach zomowcow slychac straszne jeki. Po blyskawiczym sledztwie
wykryto w toalecie zomowca, ktory usilowal sobie wcisnac do tylka bulke z
kielbasa.
- Czlowieku, co ty robisz? - pyta sie dowodca.
- A co ja poradze, ze dentysta wyrwal mi zab i kazal jesc druga strona...
Milicjanci
znalezli w lesie borowika:
- Gadaj gdzie twoi kumple!
Nie chcial powiedziec to go spalowali. Przynosza resztki grzyba na komende:
- Pocoscie go palowali? - pyta komendant.
- My!?? palowali?!? On spadl ze schodow!!!
Policjant
wybral sie z kolega do teatru. Kolega, przegladajac program, zauwaza:
- Wiesz, drugi akt tej sztuki rozgrywa sie po pieciu latach...
- Ale bilety zachowuja waznosc?
Jedzie
sobie ksiadz (K) samochodem. Zatrzymuja go dwaj policianci (P):
- P: Dokumenty, prosze!
Ksiadz im daje dokumenty.
- P: Prosze otworzyc bagaznik!
Ksiadz otwiera.
- P: Co ksiadz wozi?
- K: Bojler do zakrystii.
- Hmm.. Niech Ksiadz jedzie.
Po chwili, policjant pyta sie kolege:
- Ty! Co to jest bojler do zakrystii?
A drugi:
- Nie wiem, to ty chodziles 2 lata na religie
Chlopaki
z policji chcieli napic sie wodki, ale mieli tylko piec tysiecy. Postanowili
dodac zero z tylu. Ale to bylo jeszcze malo. Dodali wiec jedynke na poczatku. W
ten sposob mieli sto piecdziesiat tysiecy w jednym banknocie. Ale powstal
problem - moga nie chciec przyjac takiego banknotu.
Postanowili rozmienic. Ale gdzie? Jeden z nich poszedl do komendanta. Po chwili
wraca zadowolony i mowi:
- Komendant rozmienil na polowe!!!
W
areszcie sledczym oficer przesluchuje zatrzymanego:
- Siedzieliscie kiedys w wiezieniu?
- Tak, panie oficerze.
- Ile lat?
- Piec, panie oficerze.
- Za co siedzieliscie?
- Za nic.
- Klamiecie! Za nic siedzi sie 10 lat.
Pod
koniec lat siedemdziesiatych (historia AUTENTYCZNA) na Bramie Portowej nowy Fiat
125p kierowany przez kobiete, ktora go prowadzila, jakby nie wiedziala, co to
jest prawo jazdy nie mogl ruszyc z czerwonego swiatla. Akurat milicyjna nyska
stala niedaleko i z glosnikow zaczal wydobywac sie oficjalny i urzedowy ton:
Obywatelko, prosze wcisnac sprzeglo, czyli pierwszy pedal nozny z lewej,
nastepnie ciagle trzymajac wcisniete sprzeglo, czyli pierwszy pedal nozny z
lewej chwycic reka prawa za galke skrzyni biegow, pociagnac ja do siebie a
nastepnie popchnac do przodu, a po wrzuceniu biegu objawiajacego sie
zaskoczeniem dzwigni we wlasciwej pozycji nacisnac pedal gazu czyli pierwszy
pedal nozny z prawej i powoli zwiekszac na niego nacisk rownoczesnie powoli
puszczajac sprzeglo, czyli pierwszy pedal nozny z lewej az do momentu ruszenia
samochodu. Po kilku nieskutecznych probach z gasnacym silnikiem i samochodem
podrywanym to w przod, to w tyl babinka w koncu uderzyla w stojace za nia auto.
Wowczas z glosnikow wydobyl sie okrzyk:
- Kurw*, mowilem ci, ze ta glupia pi*da przypierdoli w te skarpete co stoi za
nia!
-
Franek! Sprawdz czy w naszym radiowozie dziala lewy kierunkowskaz - mowi
milicjant do kolegi.
- Dziala... nie dziala... dziala... nie dziala...
Siedzi
dwoch policjantow nad brzegiem rzeki i sie opala, podjezdza chlop traktorem i
pyta:
- Panie wladz przejade tedy?
- A pewnie ze pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chlop wjezdza do rzeki i sie topi. Na to jeden policjant mowi ze zdziwieniem do
drugiego:
- Ty patrz on sie utopil, a kaczce do brzucha siegalo...
Idzie
dwoch policjantow ulica. Zobaczyli lezaca glowe. Jeden z nich pochyla sie,
patrzy i mowi do drugiego:
- Ty zobacz, to Heniek.
Drugi na to:
- Co ty! Heniek byl wyzszy!
Byl
wypadek na ulicy, policjanci spisuja raport. Jeden z nich pisze:
- ... glowa lezala na chodni... hodni...
Kopnal glowe i pisze dalej:
- ...na ulicy.
Dziecko
idace ulica zobaczylo lezaca na chodniku obok stojacego tam policjanta palke.
Podnioslo ja i pyta:
- Przepraszam, czy to Pana palka?
Policjant odruchowo siega do paska, gdzie powinna znajdowac sie palka i
odpowiada:
- Nie, ja swoja zgubilem!
Spotkal
milicjant znajomego, w trakcie rozmowy tamten mu opowiedzial kawal:
- W ktorym miesiacu najczesciej rodza sie dzieci?
- ???
- W dziewiatym, che, che, che.
Milicjantowi sie spodobalo, idzie na komende i opowiada:
- Wiecie w ktorym miesiacu najczesciej rodza sie dzieci?
- ????
- We wrzesniu.
Przychodzi
facet do sklepu i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Jak dla pana, panie wladzo, to pol darmo.
- Skad pan wie, ze jestem policjantem, choc jestem ubrany po cywilnemu?
- Bo dzisiaj bylo juz dwoch mundurowych i tez chcieli kupic ten kaloryfer.
Policjant
zatrzymal do kontroli kierowce. Trzymajac w rece prawo jazdy stwierdzil:
- Tu jest napisane, ze pan musi prowadzic w okularach!
- Tak panie sierzancie, ale ja mam kontakty!
- Mnie tam, prosze pana, nie interesuje kogo pan zna, skoro lamie pan prawo.....
Policjant
zapisal sie do biblioteki i na poczatek wypozyczyl ksiazke telefoniczna. Przy
zwrocie bibliotekarka pyta:
- A ciekawa chociaz byla?
- Akcja nie specjalnie, ale ilu bohaterow!
Policjant
zatrzymuje pijanego kierowce:
- Dmuchnij pan!!!
- A gdzie boli???
Zezowaty
policjant zatrzymuje trzech pijanych mezczyzn.
- Nazwisko! - zwraca sie do pierwszego, patrzac na drugiego.
- Jan Kowalski - odpowiada drugi.
- Was nie pytalem - mowi policjant do drugiego, patrzac na trzeciego.
- Ja nic nie mowilem - odpowiada trzeci.
Pijak
przechodzac noca przez cmentarz wpadl do swiezo wykopanego grobu. Poniewaz nie
mogl sie wydostac ulozyl sie wygodnie i usnal. Rano przybyl na miejsce policjant.
Stanal nad grobem i zaczal przygladac sie spiacemu, ktory zmarzl i usilowal sie
okryc marynarka. W koncu pyta:
- Zimno? To po cos sie rozkopywal?
Policjant
zatrzymuje samochod.
- Prosze pana, przejechal pan skrzyzowanie na czerwonym swietle. Bedzie mandacik.
- Panie wladzo, ja bardzo przepraszam, naprawde nie zauwazylem. A tak szczerze
mowiac, to jestem daltonista.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje sluzbe koledze,
mowi:
- Spotkalem dzisiaj na miescie daltoniste. Swietnie mowil po polsku.
Wpada
policjant do cukierni i mowi:
- Poprosze tort!
- Pokroic na szesc kawalkow, czy na dwanascie?
- Na szesc, bo dwunastu nie zjemy...
W
kosmos wyslano malpe i policjanta. Pierwsza koperte z zadaniami otworzyla malpa:
"Nacisnac przycisk, wlaczyc akumulatory, przeprowadzic badania".
Po chwili koperte przeznaczona dla siebie otworzyl policjant:
"Nakarmic malpe, polozyc sie spac".
Na
dworcu PKP policjant podchodzi do kasy i prosi o bilet do Koluszek:
- Normalny? - pyta kasjerka.
- A co, wygladam na idiote?
Do
sklepu z artykulami gospodarstwa domowego wchodzi policjant.
- Chcialbym tamten niebieski odkurzacz.
- Dobry wybor! Zonie na pewno sie spodoba.
- Tak pani mysli? To prosze jeszcze trzy.
Do
studenta siedzacego w parku na lawce podchodzi policjant.
- Co pan robi na tej lawce?
- Kontempluje.
- Jak ci przyloze w morde, to zaraz bedziesz prosto plul!
Policjant
chwali sie narzeczonej:
- A poza tym czytam bardzo duzo ksiazek.
- Naprawde? Czytales Norwida?
- Nie. A kto to napisal?
Stojacego
na przystanku autobusowym Murzyna otacza grupka wyrostkow, skandujacych:
- Malpa, malpa, malpa!
Po chwili zjawia sie policjant. Murzyn pyta go:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- O! W dodatku mowi!
Dwoch
policjantow idzie z aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego
aresztowanego:
- Jak sie pan nazywa?
- Wieslaw Maj.
- A pan? - zwraca sie drugiego.
- Zygmunt Maj.
- A wy co? - lekarz pyta policjantow.
- Policjanci z Majami.
Zona
do policjanta:
- Czemu chodzisz nagi po pokoju?
- Przeciez i tak nikt dzis do nas nie przyjdzie.
- Wiec dlaczego masz na glowie czapke policyjna?
- Bo a nuz ktos do nas wpadnie...
Komendant
policji zwolal zebranie swoich podwladnych i oznajmia:
- Krazy o nas wiele dowcipow, ale nie przejmujcie sie tym. I tak 99 procent tych
dowcipow jest niezrozumialych.
Policjant
wchodzi do sklepu i prosi o dwa sznurowadla.
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe!
Wieczorem
zona pyta policjanta:
- Wziales prysznic?
- No tak! Ile razy cos zginie, zawsze jest na mnie!
Policjanci
zastanawiaja sie co kupic swojemu szefowi na jego urodziny.
- Moze ksiazke?
- Eeee. Ksiazke to on juz ma.
Do
zataczajacego sie jegomoscia podchodza dwaj policjanci.
- Dokumenty prosze - mowi pierwszy.
- Nie mam.
- No to idziemy - mowi drugi.
- No to idzcie.
Policjant
zatrzymuje przechodnia.
- Prosze sie wylegimi... wylemigi... wyligi... A zreszta, niech pan idzie do
domu, mam dzis dobry humor!
Sierzant
pokazuje przyszlym policjantom pistolet maszynowy.
- To jest automat.
- Automat? - dziwi sie jeden z aspirantow - A gdzie jest otwor na monete?
Dlaczego
policjanci nosza palki dlugie i krotkie ?
- Jesli idzie dziesieciu policjantow i jeden NASZ to oni wyciagaja te krotkie i
GO bija. Jesli natomiast idzie dziesieciu NASZYCH i jeden policjant to on
wyciaga ta dluga palke i SLEPEGO UDAJE.
Dwoch
ZOMO'wcow leje w lesie, nagle jeden mowi:
- Ej stary, co Ty tak bezszelestnie lejesz?
- Bo leje po spodniach.
- A nie szkoda Ci spodni?
- Nie, bo leje po Twoich.
Przychodzi
policjant do domu, zona otwiera mu drzwi a on od razu LUP jej prawego sierpowego
na twarz, potem poprawil lewym prostym, zona pobita pyta:
- Co wyscie tam dzisiaj robili?
- Uczylismy sie boksu.
Na drugi dzien policjant wraca do domu, zona mu otwiera, a on znowu od razu
kopie ja yoko w twarz potem seria ciosow prostych w przepone, zona zmaltretowana
pyta:
- Stary a coscie dzisiaj robili?
- Uczylismy sie KARATE.
Trzeciego dnia policjant wraca do domu, zona ostroznie otwiera mu drzwi, patrzy
... a policjant ma reke na temblaku, twarz pokieraszowana, noga powloczy, zona
przerazona pyta:
- O boze ... a coscie dzisiaj robili?
- Uczylismy sie jesc nozem i widelcem - odpowiada policjant.
-
Z czego zyjecie? - pyta policjant jakiegos podejrzanego typka.
- Z zakladow!
- Co to znaczy "z zakladow"?
- Normalnie. Zakladam sie z kims i wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to zalozmy sie. Chcialbym sie przekonac, czy mowicie prawde.
- Moge sie zalozyc, ze mam na dupie swastyke.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Zalozmy sie o dyche!
- W porzadku.
Poszli do jakiegos kata. Mezczyzna sciagnal spodnie, wypial tylek, a policjant
nachylil sie nad nim i uwaznie go oglada. Wreszcie z triumfem wola.
- Wygralem! Nie masz zadnej swastyki! Nalezy mi sie dycha!
Mezczyzna placi, a policjant zadowolony zauwaza:
- No i co sie tak chwaliliscie, ze wygrywacie kazdy zaklad?
- Bo wygralem!
- Jak to?
- Widzi pan wladza tych pieciu kolesiow po drugiej stronie ulicy?
- Widze!
- Wlasnie sie z nimi zalozylem o trzysta tysiecy, ze mi pan wladza do dupy
zajrzy...
Idzie
dwoch policjantow. Nagle jeden znalazl lusterko, patrzy i mowi:
- O! moje zdjecie!
Drugi bierze i mowi:
- No cos ty, to moje zdjecie!
Poklocili sie i poszli na komende. Tam trafili na komendanta, ktory postanowil
autorytatywnie rozstrzygnac spor. Spoglada i mowi:
- No co wy, chlopcy, swego komendanta nie poznajecie?
*teraz rozszerzenie*
- A w ogole, to po cholere wam moje zdjecie, co?
I zabral lusterko do kieszeni. Po powrocie do domu przebral spodnie.
Pozniej corka go pyta:
- Tato, mozesz mi dac troche pieniedzy?
Komendant:
- A wez sobie ode mnie z kieszeni.
Corka poszla, i znalazla w kieszeni lusterko, i wola do matki:
- Mamoooo! widzialas, tato nosi w kieszeni zdjecie jakiejs laski!
Matka przybiegla, patrzy i mowi do corki:
- Cos ty, to jakas stara rura!
Idzie
dwoch milicjantow. Wyciagaja kanapki, jeden w tym momencie przeszedl na druga
strone jezdni. Drugi idzie za nim i go pyta:
- Dlaczego przeszedles ? - Na to tamten :
- Bo dentysta kazal mi jesc druga strona.
Zatrzymuje
milicjant studenta, legitymuje go, otwiera dowod i czyta:
- Widze ze nie pracujemy - mowi milicjant
- Niieee pracujemy - potwierdza student
- Opierdalamy sie .. - mowi milicjant
- Opierdalamy sie - potwierdza student
- O!? Studiujemy - rzecze policjant
- Nieeee, tylko ja studiuje .. -odpowiada student
-
Placi pani mandat - mowi dwoch policjantow, zatrzymujac samochod, jadacy z
nadmierna predkoscia.
- A czy nie moglabym zaplacic w naturze?
- Co to znaczy " w naturze"?
- No, wiecie, musialabym zdjac majtki i wam dac...
Policjant odwraca sie do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci sa majtki?
- Nie!
- Mnie tez nie...
-
Panie komendancie - zwracaja sie posterunkowi - nie ma pracy, mozemy pograc w
brydza?
- Jak boisko jest wolne...
Stoi
dwoch stojkowych na skrzyzowaniu. W pewnym momencie podjezdza jakis zagraniczny
turysta i mowi cos do nich po niemiecku. Oni nic. Turysta usmiechnal sie i
probuje po angielsku. Policjanci nic. Turysta ponawia probe, tym razem probuje
po francusku, pozniej po hiszpansku, nawet po rosyjsku - bez rezultatu. Dal wiec
za wygrana i odjechal.
Policjanci:
- Ty, Heniek, moze zaczniemy sie uczyc jezykow obcych???
- Po co?? Zobacz ile ten ich umial i na co to mu sie przydalo?
Na
srodku parkowej alejki stoi mlody policjant i placze.
Przechodzien pyta go, czy moze pomoc.
- Ach, prosze pana, zgubil sie moj pies patrolowy.
- Nie ma sie pan czym przejmowac. Z pewnoscia znajdzie sobie droge na posterunek.
- Tak. On na pewno, ale ja?
-
Dlaczego w Wisle utopilo sie dwoch milicjantow?
- Bo zapalali motorowke "na pych".
-
Co robi milicjant gdy dostanie narty wodne?
- Szuka pochylego jeziora.
-
Dlaczego milicjanci maja guziki na rekawach?
- Zeby nie wycierali w nie nosow.
- A dlaczego te guziki sie tak blyszcza?
- Bo wycieraja.
-
Dlaczego milicjanci nie jedza ogorkow konserwowych?
- Bo im sie glowy w sloikach nie mieszcza!
Ponoc
autentyczne: w pociagu ludzie opowiadaja sobie dowcipy o milicjantach, w tym
powyzszy... Jakies dziecko ze zdziwieniem wola do jadacego z nim rodzica:
Tatusiu, ale ty jadles wczoraj ogorki... Ogolna konsternacja, w ciszy slychac
glos ojca: Tak, synku, ale ja jadlem z beczki...
Przychodzi
milicjant do ksiegarni i pyta:
- Czy ma pani cos Hemingwaya?
- Mam - odpowiada sprzedawczyni - "Stary czlowiek i morze".
- To ja poprosze "Morze".
Przychodzi
milicjant do ksiegarni i pyta:
- Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni wola na zaplecze:
- Panie Tadziu, przyszli po pana!...
Milicjant
do bibliotekarki:
No niech mi pani da pare ksiazek. Szef mi kaze poczytac.
Bibliotekarka: no to panu znajde cos lzejszego...
Milicjant: eee, niekoniecznie, wozem jestem.
Dlaczego
patrole milicyjne skladaja sie z milicjanta i psa?
Co dwie glowy to nie jedna.
Dlaczego
milicjanci chodza trojkami?
Jeden umie czytac, drugi pisac, a trzeci pilnuje naukowcow.
Milicjant
lezy z uchem przy chodniku. Przechodzien pyta:
- Co panu jest, panie wladzo?
Milicjant:
- Plyt slucham.
Wieczorem
pod latarnia stoi pijany gosc i krzyczy:
- Otwieraj!
Podchodzi do niego milicjant i pyta o co chodzi. Na to gosc:
- Zona mnie do domu nie chce wpuscic!! - i dalej sie awanturuje.
Milicjant:
- Niech pan poczeka, ja to zalatwie.
- Halo! Milicja! Prosze otworzyc!
cisza...
- Halo! Milicja! Otwierac!
cisza...
- Niech pani nie udaje! Przeciez widze, ze sie swieci!
Pijaczek
szuka czegos w nocy pod latarnia. Podchodzi milicjant i pyta sie go, co robi.
- Szukam kluczy, ktore zgubilem. - odpowiada pijak.
Szukaja wiec razem i nic. Pod dluzszej chwili milicjant pyta sie:
- Czy jest pan pewien, ze tutaj je pan zgubil?
- Nie, ale tu jest najjasniej!
Zomowiec
nad rzeka paluje z zapalem zabe. Podchodzi do niego jakis starszy facet i pyta:
- Co pan paluje ta biedna zabe? Nic panu nie zrobila!
A zomowiec na to:
- Nie dosc ze w moro, to jeszcze podskakuje! (i jebs zabe).
Idzie
milicjant i mowi: "Mysle wiec jestem"
I znikl...
W
nagrode za dzielna sluzbe pewien milicjant dostal puchar. Podczas drogi do domu
nie zauwazyl jednak, ze puchar przekrecil mu sie dnem do gory. Postawil go na
polce, ale kiedy podziwial go wraz z zona, zauwazyli ze w pucharze nie ma otworu.
Za pare dni, podczas odwiedzin kolegi, innego milicjanta, poskarzyl mu sie ze
puchar jest wybrakowany poniewaz nie moze wlozyc do niego kwiatow. Milicjant
dlugo ogladal puchar potwierdzil obawy, a w koncu zajrzal od spodu i na to:
- Oho, faktycznie wybrakowany! Patrz i denka brakuje!
Za
dziesiec minut dziesiata, prawie godzina policyjna.
Dwoch zomowcow idzie ulica. Spotykaja przechodnia. Jeden z nich zaczyna go bic
pala i kopac.
Drugi pyta:
- Za co ty go wlasciwie bijesz?
- Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdazy!
Pyta
milicjant milicjanta:
- Ej, gdzie tu jest druga strona ulicy?
- No, tam..
- Kur* ! Jak bylem tam to mi powiedzieli, ze tu.
Przychodzi
milicjant do sklepu i pyta:
- Czy sa karty do gry?
- Sa.
- To poprosze osemke.
Milicjant
zatrzymuje kobiete jadaca zbyt szybko samochodem.
- Nie widziala pani znaku ograniczenia predkosci ?!
Kobieta nachyla sie, zaglada pod siedzenie, wyciaga biala laske i mowi:
- Ja jestem niewidoma...
Milicjant:
- A to przepraszam bardzo..
Chodzi
zomowiec dookola latarni i raz po raz wali w nia pala. Podchodzi do niego drugi
i pyta:
- Dlaczego tak walisz w ta latarnie?
- No bo jeszcze jakies 20 latarni i bede w domu.
Wpada
zomowiec do domu, zaglada do lodowki i paluje zone. Zona przerazona nastepnego
dnia wymyla lodowke. Zomowiec wpada, zaglada do srodka i znow paluje zone. Przez
pare dni biedna zona probowala wszystkich srodkow, zeby nie denerwowac meza.
Wypakowala lodowke jedzeniem, ale nic nie pomagalo. Ktoregos dnia kiedy maz ja
pala okladal, zaplakana pyta o co mu w koncu chodzi?
A zomowiec na to: "Ja cie naucze gasic swiatlo w lodowce!"
Idzie
milicjant w cywilu i widzi faceta jak cos kreci w garze;
- co robisz ? pyta faceta
- mieszam gowno z glina.
- a po co ?
- bo robie milicjanta.
milicjant juz chcial go aresztowac ale ze nie byl w mundurze skoczyl po kumpli,
ktorzy mieli sluzbe.
podjezdzaja radiowozem i ten w cywilu mowi:
- powiedz co robisz ?
- zomowca.
- jak zomowca, powiedziales ze robisz milicjanta?
- no tak, ale dodalem wiecej gowna.
Milicjant
(tak, milicjant nie policjant chociaz nie wiem czy teraz jest miedzy nimi
jakakolwiek roznica), patrolujac ulice, spotyka swojego kolege, ktory idzie
trzymajac za skrzydlo pingwina.
- Skad ty wytrzasnales tego ptaka?
- A przyplatal sie i nie wiem, co z nim zrobic.
- Jak to co? Zaprowadz go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolege spacerujacego z pingwinem.
- I co, nie byles z nim w ZOO?
- Bylem, teraz idziemy do kina.
Z
czego sklada sie pies milicyjny?
- z milicjanta, smyczy i psa wlasciwego
Pewnego
razu, jeden facet opowiedzial drugiemu taki smieszny dowcip, ze on pekl ze
smiechu. No i toczy sie rozprawa o nieumyslne morderstwo: Sedzia prosi
oskarzonego, aby opowiedzial ten dowcip. Facet sie wzbrania, mowi, ze nie chce
dalszych nieszczesc. Na to sedzia wyznaczyl delegacje: adwokat, prokurator i
milicjant. Zamkneli ich w dzwiekoszczelnej sali i facet opowiedzial. Adwokat i
prokurator pekli, a milicjant wyszedl i powiedzial, ze w tym kawale nic
smiesznego nie bylo. Faceta uniewinnili....
Po roku w prasie ukazala sie notatka:
"Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych przyczyn pekl
milicjant..."
Ksiadz
jedzie do chorego. Zatrzymuje go milicjant:
- bez swiatel ? Mandat 50 zlotych !
- Synu, jade do chorego z Panem Bogiem...
- CO ?! we dwoch na rowerze ?! 100 zlotych !
Ksiadz placi, odjezdza i mysli: "Jakie to szczescie, ze nie wiedzial, ze
Bog jest w trzech osobach"
Rozmawiaja
zony milicjantow.
- Wiesz, ludzie opowiadaja kawaly o glupocie milicjantow. Ja czasem mysle, ze
jest w tym odrobina prawdy. Zeby pomoc mojemu staremu, kupilam leksykon ...
- Ja tez bym kupila, ale nie wiem czy on to bedzie jadl.
-
Policjant w nagrode otrzymal wazon na kwiaty. Przynosi go do domu i stawia na
stole do gory nogami i mowi do zony:
- Patrz, jaki bubel mi dali.
- Masz racje, oddaj im - mowi zona.
Nastepnego dnia policjant idzie do komendanta, stawia wazon otworem do blatu i
mowi:
- Co to za nagroda? To bubel!
Komendant wzial wazon do reki, obejrzal i mowi:
- Macie racje! Nie dosc, ze nie zrobili otworu do wlozenia kwiatow, to jeszcze
dno wycieli...
W
przedziale kolejowym jedzie trzech facetow i policjant. Poniewaz tematy do
rozmowy szybko sie wyczerpaly wszyscy po pewnym czasie zaczeli sie nudzic. Jeden
z pasazerow, chcac przerwac niemrawy nastroj zadaje swoim towarzyszom podrozy
zagadke:
- Co to jest? Zaczyna sie na J i kazdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie susza sobie glowy.
- Jedna para butow! - Ogolny smiech.
- A teraz uwazajcie. Zaczyna sie na D i nie kazdy z nas je posiada? - Znowu
cisza.
- Dwie pary butow! - Znowu wszyscy leja i prosza o dalsze zagadki.
- Co to jest? Jest czerwonego koloru w zolte pasy, wisi nad drzewami i...
- Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To sa trzy pary butow!
Dwoch
policjantow wybralo sie na polowanie. Wracaja wczesnie bo nic nie upolowali.
Jeden z nich mowi:
- Wiesz, albo te kaczki za wysoko lataja, albo my za nisko psa podrzucamy.
-
Dlaczego policjant kazal sobie postawic piec na samym srodku pokoju?
- Zeby miec centralne ogrzewanie.
-
Dlaczego policjanci maja opaski na czapkach?
- Wskaznik poziomu oleju...
Policjant
zatrzymuje samochod. Kierowca odkreca szybe i mowi:
- Co jest, chyba nie jechalem za szybko?
- Prosze dmuchac! - powiada policjant podsuwajac kierowcy pod nos torbe.
- Dlaczego mam dmuchac?!
- Bo moje frytki w torbie sa za gorace.
Pijak
leje na srodku ulicy. Podjezdza policja:
- Nie znalazl pan pisuaru? - pyta policjant.
- A co, zgubil go pan?
-
Co obecnie mowi policjant, kiedy lapie zlodzieja na goracym uczynku?
- Jestes aresztowany, paragraf dziesiaty, przykazanie siodme!
Egzamin
na policjantow. Wchodzi pierwszy. Pada pytanie:
"Co to jest: ma zelowki, sznurowadla i zaczyna sie na B?"
Policjant wyteza umysl i po chwili pada odpowiedz:
"Buty!"
"Swietnie, znakomicie, zdal pan!"
Policjant wychodzi dumny, a koledzy nerwowo pytaja:
"Zdales?"
"Zdalem!"
"A o co pytali?"
"O buty!"
Wchodzi nastepny i pada pytanie:
"Co to jest: ma wahadlo, wskazowki i zaczyna sie na Z?"
Policjant mysli, mysli, az wreszcie uradowany wola:
"Wiem! ZANDALY!"
Oczywiscie
wszyscy wiedza, dlaczego policjanci chodza dwojkami. Dla tych, ktorzy jednak nie
wiedza przypominam, ze jeden umie czytac, a drugi pisac. A teraz do ad remu :-)
Zachorowal ten co umial czytac i jego partner wyszedl sam na obchod. Patrzy
idzie dwoch podejrzanych osobnikow. Zatrzymuje i mowi:
- Dokumenty prosze.
Bierze dowody i literuje:
- DOWOD OSOBISTY.
Bierze drugi i czyta:
- DOWOD OSOBISTY
- Aaaa, to Panowie BRACIA ?
Pijany
facet zalatwia sie na moscie. Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwage.
- Panie, a tutaj mozna tak lac?
- A lej pan!
Policjant
na posterunku pracowicie oklada palka kasete magnetofonowa.
- Co robisz? - zainteresowal sie kolega.
- Komendant kazal mi ja przesluchac...
Do
spiacego na parkowej lawce podchodzi policjant i potrzasa go za ramie:
- Panie, co to jest? Hotel?
- A co ja jestem informacja turystyczna?
Do
sklepu wchodzi policjant i mowi:
- Poprosze episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Prosze pani, to ja podejmuje diecezje!
- Chyba decyzje?
- No tak... Wie pani, nigdy nie bylem prymasem...
Policjant
zatrzymuje kierowce jadacego pod prad na jednokierunkowej drodze.
- Ta ulica mozna jezdzic tylko w jednym kierunku!
- A czy ja jezdze w dwoch?
Stoi
policjant przy automacie z woda sodowa, wrzuca monete, wypija szklanke wody, po
czym znow wrzuca monete i tak przez dluzszy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony
tlum.
- Panie, pospiesz sie pan!
- Po co, przeciez na razie caly czas wygrywam!
Podchodzi
pijak do policjanta i pyta:
- przzzzepraszzzam pana... , czy... to miejs...ce... obok... pana jest wolne ?
- Tak.
- A moglbym tu chwilecz...ke postac?
- Nie bedzie stal palant obok sokola!
- No to ja... od...latuje.
Zomowcy
pojechali na biwak i spotkali tam druzyne harcerzy. Zalozyli sie z nimi kto
sprowadzi z lasu wieksze zwierze.
Harcerze na drugi dzien przyprowadzili na lancuchu niedzwiedzia. A zomowcy -
zajaczka. Harcerze w smiech. Zomowcy bez slowa chwycili palki i dawaj lac
zajaczka po grzbiecie. Po 5 minutach zajaczek wrzasnal:
- Dobra! Przyznaje sie! Jestem zubrem!
Przychodzi
ZOMOwiec do domu, wyciaga pale i leje zone. Ta w krzyk:
- Jozek, nie przynos mi nigdy roboty do domu!
Na
przesluchaniu policyjnym:
- Kto ci ucial jezyk? Gadaj!!!
Dwoch
gliniarzy oglada mecz pilki noznej. Jeden wychodzi do drugiego pokoju i slyszy
krzyk kolegi "GOOOL!!", a po chwili "DRUGI GOOOL!". Wraca
wiec do pokoju i pyta:
- Kto strzelil?
- Pierwszego van Basten a drugiego Replay.
Idzie
dwoch policjantow, patrza, a tu flegma lezy na chodniku. Jeden podchodzi i mowi
do drugiego:
- Ty, patrz broszka!
Drugi bierze flegme do reki i pokazuje tamtemu:
- Zdawalo ci sie. To jest wisiorek!
|